Przejdź do głównej zawartości

Z łąki na talerz! Zróbmy se warsztaty!

Z łąki na talerz (i do kosmetyczki): dzikie warsztaty, które uczą więcej niż podręcznik! Marzenie… Ale przecież marzenia się spełnia!

Od kilku lat interesuję się ziołami, roślinami, które nas otaczają i przede wszystkim ich możliwościami. Gdy po raz pierwszy powiedziałam rodzinie, że planuję dodać do sałatki bluszczyk kurdybanek i zrobić lemoniadę z czarnego bzu, popatrzyli na mnie jak na osobę, która po prostu zbyt długo wpatrywała się w rośliny w pełnym słońcu.

Ale po kilku spacerach, kiedy to im opowiadałam o cudownościach na łące, wspólnym zbieraniu młodej pokrzywy (to jest nie lada wyzwanie), przesiadywaniu na pięknej polanie zrywając mniszki lekarskie (słońce, bzyczenie pszczół i opowieści, co u mnie i u ciebie…), zatapianiu twarzy w pyłku kwiatów czarnego bzu (kwiaty są białe, a pyłek żółty), naprawdę pokochali te botaniczne nowości, które z ciekawostki awansują do stałego punktu w codziennym menu.

Chcę pokazać, że wiosna w szkole to nie tylko kolorowanie tulipanów i sylabizowanie żonkili i że nie ma złej pogody, tylko źle ubrani ludzie. Wiosna to nie gazetka na klasowej ścianie, wiosna to błoto, brud (o tym też już pisałam) pod paznokciami, stada mrówek i… sałatka z pędami chmielu zapijana naparem z podagrycznika.

A gdyby tak… zamiast tylko o tym mówić – po prostu to zrobić? Mam naprawdę wielkie szczęście mieszkać w Kainie Tysiąca Jezior, gdzie łąka, las, polana jest w zasięgu spaceru każdego dziecka.

 

Jak zorganizować warsztaty „Z łąki na talerz (i do kosmetyczki)”?

1. Spacer badawczo-zbieracki

Zabieramy dzieci (i chętnych rodziców!) na łąkę, skraj lasu albo park. Uczymy się rozpoznawać rośliny jadalne:

·        *  bluszczyk kurdybanek (smakuje jak ziołowy miętowy las), 

·        * pokrzywa (tylko z rękawiczkami!),

·       *  mniszek lekarski, 

·         * czarny bez, 

·         * nasturcje, 

·         * bratki, 

·        *  pędy chmielu, 

·         * czeremchę, 

·        *  jagody, 

·        *  koniczynę zajęczą, 

·        * rumianek, 

·       *  podagrycznik,

* czosnek niedźwiedzi. 

 

To wszystko rośliny, które można zjeść lub… z nich zrobić coś jeszcze ciekawszego. Warto wybrać się nawet na kilka takich badawczych ekspedycji, bo rośliny te przecież rosną w różnych odstępach czasu i w różnych miejscach.

 

2. Zielona kuchnia w klasie

Po powrocie urządzamy warsztat kulinarny. Dzieci mogą:

 

·         przyrządzić pesto z kurdybanka i słonecznika,

·         ugotować zupę z pokrzywy (o czym za chwilę...),

·         usmażyć naleśniki z kwiatami bratków i nasturcji,

·         przygotować lemoniadę z kwiatów czarnego bzu,

·         zaparzyć napar z rumianku, czy podagrycznika.

 

Część może wydawać się nierealna, ale o pomoc można poprosić rodziców, na pewno znajdzie się ktoś, kto ma przenośną kuchenkę, czy wypożyczy blender…

 

👩🍳 Anegdota obowiązkowa:

Z doświadczenia wiem, ze pokrzywa jest bardzo ciekawym materiałem dla dzieci. Jako tkaczka prowadziłam warsztaty dla dzieci z przędzy i tkania, jedną z nitek, jakie im prezentowałam, była przędza z pokrzywy, część dzieci wręcz bała się wziąć ją do rąk, obawiając się, że ich poparzy. Więc zupa, czy herbata z pokrzywy może jeszcze bardziej zaskoczyć dzieci.

 

3. Kosmetyki z ziół

Co można zrobić niewielkim nakładem:

 

·         sól do kąpieli z bratkami i miętą,

·         krem z pokrzywy i oleju kokosowego,

·         pachnącą wodę z nasturcji i rumianku.

Dodatkową atrakcją może być wymyślanie nazw: np. „Parzo eliksir pokrzy magiczny”.

 

4. Edukacja botaniczna mimochodem

Zachwyt to najlepsza droga do wiedzy. Przy okazji można wpleść:

·         co to znaczy, że roślina jest jadalna (i że nie każda taka jest),

·         czym jest udomowienie roślin (np. dzika marchewka kiedyś vs. dziś),

·         dlaczego nie należy zrywać wszystkiego, co znajdziemy, bo przyroda to ekosystem, nie supermarket.

 

A dzieci?

One uczą nas więcej, niż my ich.

Naprawdę.

 

Cierpliwości – bo rozplątanie pokrzyw z patyka potrafi zająć dobry kwadrans.

Ciekawości – bo nagle okazuje się, że ktoś zna więcej nazw kwiatów niż nauczycielka.

Zachwytu – bo kto inny potrafi tak szczerze ucieszyć się z tego, że mniszek ma mleczko, które brudzi palce na biało jak klej? A do tego stworzy tatuaż!

 

A rodzice?

Rodzice mogą być naszymi sprzymierzeńcami. Zaproszeni do udziału w takich warsztatach:

 

·         pomagają zbierać, kroić, mieszać,

·         z zainteresowaniem słuchają o „dzikiej zupie”,

·         dzielą się z dziećmi tym samym doświadczeniem — i to buduje relacje,

·         obserwują dzieci w środowisku innym niż w domu.




To także świetna okazja, by pokazać edukację z innej strony – nie tej od ocen, ale od zapachów, smaków i wspólnej przygody.

 

Podsumowując:

🌿 Tak, zupa z pokrzywy może być pyszna.

🌿 Tak, dzieci mogą jeść kwiaty.

🌿 Tak, kosmetyki da się zrobić z ziół.

🌿 Tak, udomowienie roślin to temat na ciekawą dyskusję nawet z siedmiolatkiem.

🌿 I tak – ta lekcja zostaje w głowie na długo.

 

Jeśli szukasz pomysłu na warsztaty, które nie tylko uczą, ale też bawią, pachną, smakują i zostawiają błoto pod paznokciami – spróbuj zabrać dzieci na łąkę.

 

Natura to najlepsza sala lekcyjna, a pesto z kurdybanka – lepsze niż niejeden obiad z cateringu.

 

Przy pomocy Canvy stworzyłam też grafikę w dwóch wersjach. Jedna to plakat, który można wywiesić na szkolnych korytarzach, ale ponieważ w szkole podstawowej rodzice rzadko już się zjawiają, bo dzieci samodzielnie wracają do domów, to druga wersja, to bardziej ciekawa opcja plakatu, którą można przesłać mailem, czy na komunikatory. Grafiki nie są idealne, ale zajęło mi to dosłownie 15 minut.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Początek

Podobno najtrudniej jest zacząć… No to najgorsza część za mną :)  Skąd pomysł na prowadzenie bloga? Jest to odpowiedź na zaliczenie przedmiotu na studiach. Pisanie jest jedną z moich pasji odkąd pamiętam, jednak regularność nieee, nie jest moją mocną stroną. Dlatego pouczające będzie dla mnie trzymanie dyscypliny cotygodniowego wpisu.  Co znajdzie się na tym blogu? A przynajmniej, co mam w zamyśle, żeby się znalazło. Chciałabym, żeby była to moja wewnętrzna droga do samorozwoju, dlatego zapewne początki będą trudne, toporne... a może wcale nie? Przecież nie raz sama już się zaskoczyłam, a życie zaskakuje niemal codziennie. Brzmi to wszystko może dość patetycznie, ale w rzeczywistości okaże się pewnie zabawnymi perypetiami, albo dziwnymi przemyśleniami. Chciałabym, żeby wewnętrzna droga uzewnętrzniała się w działaniu, w nauce, w rozwoju. Liczę na inspiracje, a może i mi uda się zainspirować...? Przy każdym początku czuć ten cudowny powiew świeżości, który niesie ze sobą nadziej...

EJAJ co to będzie?! Czyli moje pierwsze zmagania z AI

Obiecałam sobie, że ten blog będzie rozwojowy, że wewnętrzna droga będzie się uzewnętrzniać. Dziś stanęłam właśnie przed takim zadaniem, a w sumie to sama sobie je postawiłam. Przede mną pierwsze w moim życiu zmagania z tworzeniem przy pomocy sztucznej inteligencji. Ale o jej rezultatach za chwilę. Tak naprawdę, to wcale ich jeszcze nie ma, kiedy to piszę, więc będzie na bieżąco. Dlaczego jest to dla mnie takie trudne? Eh to takie typowe… bo kiedyś były czasy, a teraz czasów nie ma… Mój styl uczenia, możliwości, pomoce, realia, wszystko było inne, było to 3 dekady temu. Dopiero w czwartej klasie podstawówki pojawiły się komputery, jeden na dwie, czy trzy osoby, a w nich oczywiście nie było internetu. Miałam naście lat, kiedy komputer pojawił się w moim domu, pamiętam wręcz bardzo komiczne sytuacje, tzn. komiczne to one się wydają teraz, wtedy były problematyczne, a nie było przecież, gdzie tego sprawdzić... nie było tego jeszcze w internecie, a tym bardziej nie było tego w k...

TAJEMNICA KACZKI KORTYNKI Z KORTOWA - gra terenowa

Niecodzienne rzeczy dzieją się w Kortowie… a konkretnie zniknęło Złote Piórko Natury! Brzmi poważnie? I słusznie – bo to nie byle co! Bez niego jezioro traci równowagę, a kaczki, ryby i rośliny zaczynają rozważać emigrację. Na szczęście, uczniowie z klasy 3 szkoły podstawowej ruszyli na ratunek. A z nimi – Kaczka Kortynka, duch przyrody i bohaterka w piórka odziana. Tak powstała gra terenowa, która łączy w sobie przygodę, edukację i ruch , czyli wszystko to, co dzieci (i dorośli) kochają najbardziej. Ale uwaga: ta gra to nie dzieło jednej osoby. To efekt wspólnej pracy , czyli tego, co w edukacji i przyrodzie najpiękniejsze. Bo gdy spotykają się różne pomysły, doświadczenia i spojrzenia, powstaje coś znacznie lepszego niż suma części.   🌿 W grupie raźniej… i kreatywniej Ten scenariusz to owoc współpracy trzech cudnych miejsc w internecie: 👉 @liscie.refleksji – jeśli lubicie przyrodę i estetykę w wersji slow, to miejsce Was zaczaruje 👉 @ziarnonauki – tam ...