Podobno najtrudniej jest zacząć… No to najgorsza część za mną :)
Skąd pomysł na prowadzenie bloga? Jest to odpowiedź na zaliczenie przedmiotu na studiach. Pisanie jest jedną z moich pasji odkąd pamiętam, jednak regularność nieee, nie jest moją mocną stroną. Dlatego pouczające będzie dla mnie trzymanie dyscypliny cotygodniowego wpisu.
Co znajdzie się na tym blogu? A przynajmniej, co mam w zamyśle, żeby się znalazło. Chciałabym, żeby była to moja wewnętrzna droga do samorozwoju, dlatego zapewne początki będą trudne, toporne... a może wcale nie? Przecież nie raz sama już się zaskoczyłam, a życie zaskakuje niemal codziennie. Brzmi to wszystko może dość patetycznie, ale w rzeczywistości okaże się pewnie zabawnymi perypetiami, albo dziwnymi przemyśleniami. Chciałabym, żeby wewnętrzna droga uzewnętrzniała się w działaniu, w nauce, w rozwoju. Liczę na inspiracje, a może i mi uda się zainspirować...? Przy każdym początku czuć ten cudowny powiew świeżości, który niesie ze sobą nadzieję, na zmianę, na lepsze, na ciekawe... Wdech i wydech! Dużo chaosu, dużo myśli, które się kłębią, dużo pomysłów, których zalążki kiełkują, ale przecież nie wszystko na raz! Wdech i wydech! Świeżo…!
A kto dobrnął do tego momentu, jest wytrawnym i wspaniałym czytelnikiem, więc kolejna część będzie już tylko coraz przyjemniejsza :) Dlaczego ktoś mógłby chcieć czytać takiego bloga? Być może zaciekawi kogoś moja historia?
Cześć! Jestem Magda! Studiuję właśnie dziennie drugi rok Pedagogiki Przedszkolnej i Wczesnoszkolnej na Wydziale Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warmińsko – Mazurskim w Olsztynie. Chciałabym być nauczycielką… Chciałam być nauczycielką… ale o tym za chwilę. W swoim życiu podjęłam wiele kontrowersyjnych decyzji, ocierających się o szaleństwo. Taką decyzją między innymi było pójście na te studia! Jak pójście na studia pedagogiczne w Olsztynie może być szaloną decyzją? Oj może być! Kiedy wracając z uczelni, po ciężkim, ale cudnym dniu, pełnym nowych wyzwań, okazuje się, że muszę w domu nauczyć się jeszcze PIĘKNIE recytować wiersz Doroty Gellner „Śniadanko baranka”, zrobić zadania z matmy z mnożenia przez dziesiątki, zatemperować kredki, przynieść na jutro słoik, watę, brokat, napisać esej z filozofii i nauczyć się na kolokwium z psychologii… a to tylko do szkoły… uh jak gorąco… puf jak gorąco…! Lokomotywo zwolnij!
Cześć, jestem Magda, ale to już było, ale Magda to nie jedyne moje imię, jestem też mama – najszczęśliwsza stworzycielka dwójki idealnych dzieci, jestem też żona – partnerka życiowa mojego najlepszego przyjaciela i najukochańszego człowieka! Moje imiona można mnożyć i mnożyć, ale teraz doszło, kolejny raz, „studentka”. Magda – mama – żona – studentka. Takiego połączenia się nie spodziewałam nawet ja sama.
Dzisiejszy wpis jest dość ckliwy, zalatujący może nawet geriatrią (zapach amolu unosi się w powietrzu), ale taki wpis był potrzebny, żeby uporządkować pewne sprawy. Bo napisałam wcześniej, że „chciałam być” nauczycielką. No właśnie chciałam… Mając 19 lat (czyli prawie 2x mniej niż mam teraz), chciałam być nauczycielką. Kończąc ogólniaka (cudownego, swoją drogą), wyszłam z bardzo konkretnym planem - będę nauczycielką! Mój plan był prosty – uczyć języka niemieckiego! Jednak okazuje się, że w życiu, już wtedy, pierwszych dorosłych decyzji, nic nie jest takie proste… Odpalone zatem zostały plany B i C, wybrany został C – Wydział Nauk o Żywności zakończony tytułem inżyniera i wieloletnia praca w zawodzie.
Plan B – to była pedagogika. Czasem wracam myślami do tego, pamiętam doskonale, czemu wybrałam plan C, zastanawiam się, czy żałuję… Nie! Nie żałuję, wszystko, co do tej pory mnie spotkało, co przeżyłam, doprowadziło mnie właśnie do tego momentu w życiu, świadomego momentu. Mogłabym już być teraz świetną nauczycielką z nastoletnim stażem, a mogłabym też być już bardzo wypaloną nauczycielką, szukającą ucieczki z zawodu. Czuję więc, że to odpowiedni moment. Doświadczenie życiowe, wiedza, chęci, rodzicielstwo… a z tych sił powstaję ja – Magda Nauczycielka!
PS. Zdjęcie, to jedna z historii i inspiracji, które z pewnością się tutaj jeszcze znajdą.
PS. 2. Uczę się blogowania, będę się starała, żeby był też ciekawy wizualnie.
PS. 3. Niedawno usłyszałam, że moje poczucie humoru jest cierpkie...
Na wspominkę o mamie zakręciła mi się łezka, a to rzadkość więc szacun. Przycupne i poczekam na kolejne wpisy Pani Magdo Nauczycielko 🫣
OdpowiedzUsuńa teraz to i mi się łezka zakręciła... <3
UsuńPrzyjemnie się czyta. Czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Panie Profesorze Inspiracjo :)
UsuńBardzo inspirujący wpis. Po przeczytaniu mam poczucie niedosytu, tzn. jestem ciekawa, co będzie pojawiać w kolejnych wpisach.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam - Lidia, akademiczka, mama, żona, która bardzo identyfikuje się z Pani doświadczeniami :-)
dziękuję serdecznie, Pani Lidio jestem Pani fanką po Akademickim Zaciszu. Te słowa wiele dla mnie znaczą.
Usuń