Niedawno wróciłam do mojej
podstawówki. Z zewnątrz wygląda niemal identycznie, oprócz nowych boisk,
orlików, ramp skejterskich... Ale, kiedy się przyglądam, naprawdę wygląda identycznie. Czemu wróciłam?
Moje dzieci miały egzaminy z zajęć z Krav Magi, na sali gimnastycznej. A okna sali
gimnastycznej wychodzą na cudowny tylny dziedziniec - bardzo dużą przestrzeń,
która była zawsze zaniedbana, nie używaliśmy jej praktycznie wcale. Pamiętam
tylko, że wiosną wyciągaliśmy trawę spomiędzy płyt chodnika, ale i tak
większość czasu spędzaliśmy na boiskach przed szkołą, szykowaliśmy bieżnie,
grabiliśmy, wygrywaliśmy chwasty, zbieraliśmy śmieci... Wtedy wkurzałam się na
to, ale teraz wspominam to naprawdę z wielkim sentymentem.
Czemu o tym piszę...? Wracając do
początku, zaglądając przez okno mojej starej sali gimnastycznej, skarżyłam się
mężowi, jak bardzo niewykorzystane jest to miejsce. Zdawaliśmy tam egzaminy na
karty rowerowej... No, ale to raz w roku przecież...
Na wykładzie profesor znów nas
inspirował i prowokował do przemyśleń, do pomysłów w temacie wiosny... Palić,
czy nie palić? Topić, czy nie topić Marzanny? Czy lekcje tego typu mają jeszcze
rację bytu, czy warto poszukiwać innych form?
Obserwuję na Facebooku profil
mojej wyżej wspomnianej podstawówki. Jak bardzo mnie ucieszyło, kiedy zobaczyłam
filmik, na którym uczniowie, razem z rodzicami, z nauczycielami i uśmiechami
i wielkim zaangażowaniem zajmowali się tym cudownym, zaniedbanym
dziedzińcem. Jest to wspaniałe wydarzenie dla wszystkich uczestników, budujące
poczucie tożsamości, świadomości, wspólnoty, odpowiedzialności za przestrzeń
wokół mnie, którą można dowolnie kreować - zniszczyć, albo zmienić w coś
wspaniałego. Niesamowita lekcja dla dzieci, dla rodziców i dla nauczycieli.
Zajęcia wiosenne, związane z
witaniem nowej pory roku, w Polsce od wielu lat są dość hucznie organizowane.
Odkąd borykamy się ze zmianami klimatycznymi, dziurą ozonową, efektem
cieplarnianym, tonami śmieci, spalinami... Jest to idealny moment, aby takie
tematy podnosić, spędzać czas na świeżym powietrzu i dbać o to, co mamy,
własnymi zmysłami doświadczać otaczający nas świat. Nauczyciel sam musi być
zainteresowany, wykazywać się inicjatywą, być przykładem i inspiracją do
wykazywania inicjatyw przez uczniów. Warto wtedy zachęcać dzieci, aby
interesowały się tematem ekologii, wskazywać na jego ważność, nie tylko od
czasu do czasu, ale w życiu codziennym. Pomysłów na zorganizowanie „Dnia
wagarowicza” jest naprawdę cała masa. Między innymi wymieniony wyżej pomysł na
zadbanie o swoje najbliższe otoczenie, można też wykonać ścieżkę sensoryczną z
naturalnych materiałów, można zorganizować ogródek kwiatowy, ziołowy, roślinny,
można zrobić zabawę w podchody z zadaniami ekologicznymi, zrobić pokaz mody
z kreacjami stworzonymi z surowców wtórnych, eksperymenty naukowe…
Rozplanować można całą wiosnę uczyć się i przy okazji świetnie się bawić. Jak wiele nowych umiejętności i wiadomości można zdobyć w tak wielu dziecinach życia i nauki.
Czemu jest to takie ważne? To tak
na zakończenie już myśl Konfucjusza:
„Powiedz mi, a zapomnę, pokaż mi,
a zapamiętam, pozwól mi zrobić, a zrozumiem.”
A w następnym wpisie dokończę
opowieść o moich zmagania z tworzeniem bajki o ośmiorniczkach i po
dopieszczeniu jej, przedstawię J
Komentarze
Prześlij komentarz