Zdarzyło się to usłyszeć chyba każdej nauczycielce i przyszłej nauczycielce przedszkolnej i wczesnoszkolnej: "Ale Ty to masz fajnie! Będziesz sobie siedzieć z dziećmi, malować kredkami i śpiewać piosenki. Zero stresu, bajka!" Nie jestem osobą, która narzeka, tylko raczej mierzy się z wyzwaniami. Bo wiecie… Ja dopiero studiuję, a już wiem, że nauczycielska bajka ma kilka smoków, które zieją wypaleniem zawodowym, zmęczeniem emocjonalnym i bólem kręgosłupa od noszenia pomocy dydaktycznych (które, o ironio, mają pracę ułatwiać). Wiosna za oknem, a ja czasem czuję się bardziej jak uschnięty liść niż rozkwitający tulipan. I to mnie trochę zaskoczyło. Przecież miało być tak pięknie! Dziecięcy śmiech, kreatywność, misje edukacyjne… A tu? Zaliczenia, praktyki, scenariusze, dramat z drukarką, która postanowiła się zbuntować akurat przed drukowaniem materiałów na prowadzenie zajęć. Czy można wypalić się, zanim się jeszcze na dobre zapaliło? Odpowiedź: ab...